pierwsze podejście do laminowania miałam przed moim włosomaniactwem i wtedy kompletnie mi to nie wyszło : )
żelatyna zastygła , odżywka została rzadka , nie dało się tego nakładać w ogóle na włosy , małe galaretki były w całej łazience , po zmyciu te małe galaretki , które miałam na głowie , rozpuściły się i posklejały włosy ...
po umyciu nie potrafiłam rozczesać włosów , wyszarpała multum włosów , a i tak były dalej sklejone , po wyschnięciu były szorstkie , poplątane i sianowate : |
no ale postanowiłam zrobić drugie podejście i sami zobaczcie , co z tego wyszło ;d
potrzebne mi było :
1 łyżka żelatyny (bałam się co z tego wyjdzie , bo moja żelatyna straciła ważność w marcu ;d )
3 łyżki gorącej wody
1 łyżka odżywki (w moim przypadku ISANA 'połysk jedwabiu')
1 .łyżkę żelatyny wymieszałam z wodą , aż do jednolitej konsystencji odstawiłam na chwilę : )
2 .w czasie gdy żelatyna trochę stygła , umyłam głowę odżywką (Syoss free silicone) i szamponem (Barwa Skrzyp Polny) : )
3 .po umyciu włosów do żelatyny dodałam łyżkę odżywki (jeśli żelatyna w tym czasie zamieni się w galaretę należy dodać jeszcze łyżkę gorącej wody)
4 .mieszankę nałożyłam na włosy , w zamiarze miałam trzymać 1h , trzymałam prawie 1,5 h , bo nie miałam jak wcześniej zmyć : )
5 .zmywałam to tylko wodą (ani zimną , ani ciepłą - taką pomiędzy )
zmywało się na prawdę fajnie , włosy były śliskie , miękkie i gładziutkie :)
po umyciu włosy były lekko szorstkie , ale chciałam zobaczyć efekt , który daje całkowicie laminacja , dlatego też nie dawałam odżywki b/s tylko spryskałam włosy Eliksirem i rozczesywałam : )
włosów podczas rozczesywania straciłam tyle :
ale to w sumie prawie tyle samo co codziennie ; )
czekałam wczoraj aż włosy mi wyschną , bo byłam ciekawa efektów , tym razem byłam pozytywnie zaskoczona : )
włosy były prościutkie , wygładzone i błyszczące , niestety światło nie sprzyjało robieniu zdjęć , więc zrobiłam je dzisiaj : )
a że spałam w kucyku , to dzisiaj są odciśnięte od gumki , ale dalej wygładzone , błyszczące i się nie plączą ! ;d
zdjęcia z dzisiaj :
nie jestem przyzwyczajona do lejących się włosów , bo od niepamiętnych czasów już takich nie mam , więc się non stop po nich głaszczę :d
czuję , że są lekko przeproteinowane , więc następnym razem mam zamiar trzymać to krócej na włosach , a następny raz na pewno będzie : )
czytałam też , że żelatyna wypełnia rozdwojone końcówki i dzisiaj ich jakoś nie widziałam :d
Natt <3
żelatyna zastygła , odżywka została rzadka , nie dało się tego nakładać w ogóle na włosy , małe galaretki były w całej łazience , po zmyciu te małe galaretki , które miałam na głowie , rozpuściły się i posklejały włosy ...
po umyciu nie potrafiłam rozczesać włosów , wyszarpała multum włosów , a i tak były dalej sklejone , po wyschnięciu były szorstkie , poplątane i sianowate : |
no ale postanowiłam zrobić drugie podejście i sami zobaczcie , co z tego wyszło ;d
potrzebne mi było :
1 łyżka żelatyny (bałam się co z tego wyjdzie , bo moja żelatyna straciła ważność w marcu ;d )
3 łyżki gorącej wody
1 łyżka odżywki (w moim przypadku ISANA 'połysk jedwabiu')
1 .łyżkę żelatyny wymieszałam z wodą , aż do jednolitej konsystencji odstawiłam na chwilę : )
2 .w czasie gdy żelatyna trochę stygła , umyłam głowę odżywką (Syoss free silicone) i szamponem (Barwa Skrzyp Polny) : )
3 .po umyciu włosów do żelatyny dodałam łyżkę odżywki (jeśli żelatyna w tym czasie zamieni się w galaretę należy dodać jeszcze łyżkę gorącej wody)
4 .mieszankę nałożyłam na włosy , w zamiarze miałam trzymać 1h , trzymałam prawie 1,5 h , bo nie miałam jak wcześniej zmyć : )
5 .zmywałam to tylko wodą (ani zimną , ani ciepłą - taką pomiędzy )
zmywało się na prawdę fajnie , włosy były śliskie , miękkie i gładziutkie :)
po umyciu włosy były lekko szorstkie , ale chciałam zobaczyć efekt , który daje całkowicie laminacja , dlatego też nie dawałam odżywki b/s tylko spryskałam włosy Eliksirem i rozczesywałam : )
włosów podczas rozczesywania straciłam tyle :
ale to w sumie prawie tyle samo co codziennie ; )
czekałam wczoraj aż włosy mi wyschną , bo byłam ciekawa efektów , tym razem byłam pozytywnie zaskoczona : )
włosy były prościutkie , wygładzone i błyszczące , niestety światło nie sprzyjało robieniu zdjęć , więc zrobiłam je dzisiaj : )
a że spałam w kucyku , to dzisiaj są odciśnięte od gumki , ale dalej wygładzone , błyszczące i się nie plączą ! ;d
zdjęcia z dzisiaj :
bez lampy w świetle dziennym
z lampą
z inną lampą z bliska , która całkowicie zakłamuje mój kolor włosów : )
nie jestem przyzwyczajona do lejących się włosów , bo od niepamiętnych czasów już takich nie mam , więc się non stop po nich głaszczę :d
czuję , że są lekko przeproteinowane , więc następnym razem mam zamiar trzymać to krócej na włosach , a następny raz na pewno będzie : )
czytałam też , że żelatyna wypełnia rozdwojone końcówki i dzisiaj ich jakoś nie widziałam :d
Natt <3
Laminowanie włosów w ogóle do mnie nie przemawia...
OdpowiedzUsuń2 razy laminowałam włosy, jednak u mnie efekt zerowy :( szkoda czasu ;)
OdpowiedzUsuńZaraz spłukuje, to moje drugie podejście do laminowania, pierwsze było porażką, tak jak Ty opisujesz. Trochę się boję, bo małe grudki porobiły się i tak. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuń